Majowe spacery przyrodniczo - fotograficzne
169Stowarzyszenie planuje kolejne odsłony „Spacerów fotograficznych” i już wkrótce zaprosi mieszkańców gminy na kolejne.
Maj był pierwszym miesiącem tego roku, w którym można było realizować wydarzenia kulturalne na świeżym powietrzu. Stowarzyszenie Reguły Fotografii, korzystając z rozluźnienia warunków lockdownu i ładnej wiosennej pogody, rozpoczęło od dawna przygotowywany cykl fotograficznych spacerów tematycznych dla mieszkańców Gminy Michałowice.
Projekt ma wielorakie cele, po pierwsze popularyzować fotografię i pomagać uczestnikom w doskonaleniu umiejętności fotograficznych, po wtóre pokazać specyficzne dziedziny fotografii, jakimi są fotografia ornitologiczna, fotografia makro czy fotografia portretowa, a po trzecie zachęcić do aktywności na świeżym powietrzu.
Dwa ze spacerów już za nami, więc czas na krótką relację, która być może przekona niezdecydowanych, do uczestnictwa w przyszłych wydarzeniach.
Tematem pierwszego ze spacerów była fotografia ptaków. Spotkanie zainteresowanych fotografią ornitologiczną mieszkańców odbyło się 16 maja, a kilkanaścioro uczestników eksplorowało okolice michałowickiego zbiornika retencyjnego.
Atrakcyjność spaceru wzmagała obecność ekspertów. Gościliśmy znanego mazowieckiego ornitologa Sławomira Kasjaniuka, który prowadzi cykliczne spacery ornitologiczne, jak i prężny profil w mediach społecznościowych, popularyzujący piękne strony Mazowsza oraz, znanego mieszkańcom gminy, fotografa Mariusza Marcysiaka, pod którego okiem wielu mieszkańców naszej gminy rozpoczynało swoją przygodę fotograficzną. Dzięki jego wsparciu uczestnicy mogli czuć się pewnie z aparatem w dłoni (albo na monopodzie), a wszelkie wątpliwości techniczne natychmiast znajdowały rozwiązanie.
Rozpoczęliśmy od krótkiego wprowadzenia teoretycznego i przedstawienia ptaków, które zamieszkują okolice zbiornika. Usłyszeliśmy ich głosy i podpowiedzi, do którego z gatunków należą. Słyszeliśmy słowiki, kosy, sikorę bogatkę i trzcinniczka. Dowiedzieliśmy się też czego nie należy robić chcąc fotografować dziką przyrodę, by nie spowodować szkód wśród zwierząt.
Przechodząc wzdłuż zbiornika, co chwilę zwracaliśmy wzrok w stronę ciekawych zdarzeń w podniebnym świecie. Wisienką na torcie była gonitwa Bielika ze zdobyczą w szponach. Zadzierając głowę nie domyślilibyśmy się kogo widzimy nad nami, ale opis naszego gościa nie pozostawiał wątpliwości.
Potem przyszła pora na ptaki wodne - widzieliśmy wiele gatunków zamieszkujących ten zbiornik, w tym gęsi gęgawy, kaczki krzyżówki, czernicę i perkoza dwuczubego. Idąc, rozmawialiśmy zarówno o ptakach, jak i o fotografii. Spacer był świetną okazją do wymiany doświadczeń, nieśpiesznych rozmów i coraz ciekawszych ujęć.
W związku z tym, że przyroda obejmuje nie tylko ptaki, tematem kolejnego spaceru były rośliny.
By zapewnić sobie profesjonalne wsparcie zaprosiliśmy dwoje ekspertów, świetną panią botanik – Annę Kębłowską, pracownika naukowego Kampinoskiego Parku Narodowego i popularyzatorkę przyrody, oraz znanego już wszystkim fotografa, Mariusza Marcysiaka.
Botanika, rośliny, drzewa… Tak, pierwsze skojarzenie to las. Spotkaliśmy się w - nomen omen - Suchym Lesie, bo w tej miejscowości mogliśmy wejść pomiędzy drzewa i rozpocząć wraz z kilkanaściorgiem mieszkańców gminy Michałowice przygodę.
Swoją opowieść pani Anna rozpoczęła z przytuloną roślinką, która ma jak najbardziej pasującą nazwę – to przytulia czepna.
Las. Na oko wszyscy wiemy, że są różne, ale to właśnie eksperckie wsparcie pozwala nam na zrozumienie, czym się różni łęg, ols czy bór. To zróżnicowanie form lasu mogliśmy zaobserwować i uwiecznić jego przejawy dzięki starannie dobranemu miejscu spaceru.
Po krótkim, ale bardzo treściwym wstępie, ruszyliśmy w teren. Z kłębiącej się zieloności zaczynają nam się pojawiać pierwsze gatunki, wprawnie wskazywane przez panią Annę. Poznajemy je z nazwy i specyfiki – najpierw gatunek, który części z nas dobrze się skojarzył – chmiel; potem zwróciliśmy uwagę na dęby.
Tu usłyszeliśmy ważne w botanice określenie - gatunek inwazyjny. W lesie, jak wszędzie, trwa ciągła walka. Dąb bezszypułkowy musi walczyć o swoje miejsce z przybyłym z Ameryki dębem czerwonym, pięknym, choć nietutejszym. Czeremcha zwyczajna też ma konkurencję w postaci czeremchy amerykańskiej. Nasze rodzime gatunki same sobie nie poradzą, ponieważ są mniej atrakcyjne dla naturalnych sprzymierzeńców – na przykład sójek roznoszących żołędzie albo ich cechy powodują, że przegrywają konkurencję o światło, wodę i miejsce w lesie. Z tym wiąże się praca, wykonywana zarówno w parkach narodowych jak i w innych obszarach leśnych, nad ochroną rodzimych gatunków i zachowaniem bioróżnorodności.
Idąc przez las można zadać pytanie, jak fotografować rośliny? Odpowiedź może być właściwie jedna – ciekawie. Tu przydają się obiektywy standardowe, by pokazać roślinę w całym pokroju, wraz z otoczeniem, ale prawdziwa magia dzieje się tam, gdzie przechodzimy do zdjęć w skali makro. Otwiera się świat, którego zwykle gołym okiem nie zauważamy. Drobne elementy roślin i niepozorne, a małe kwiaty nabierają nowego blasku. Na tym skupiła się większość uczestników spaceru.
Podążając ścieżką spoglądaliśmy na kolejne, zarówno okazałe, jak i niepozorne roślinki. Pierwszą, która trafiła przed obiektywy była kostrzewa owcza, mignął nam gdzieś kuklik zwisły czy pokazała się urocza konwalijka dwulistna, czy kokoryczka wielokwiatowa.
Kolejną gwiazdą, wskazaną nam przez panią Annę, był siódmaczek leśny. To właśnie on wydawał się najczęściej i najdłużej fotografowanym bohaterem.
Następną atrakcją były rośliny, które rozpoznaliśmy… wąchając i smakując - czosnaczek pospolity i szczawik zajęczy, bo o nich mowa, zapadną w naszą pamięć po użyciu innych zmysłów niż wzrok.
Im dalej w las, tym więcej nowych roślin… wiele nazw, właściwości, ciekawostek. Na tyle dużo, by obdzielić kilka spacerów. Na każdym kroku trafiała się ciekawie ukwiecona roślina, zaskakujące drzewo albo inna forma życia, którą uczestnicy spaceru uwieczniali na swoich zdjęciach.
Tu ciekawostka, którą podzieliła się z nami pani botanik. Właściwie, gdyby nie człowiek, to całą powierzchnię Polski zajmowałyby lasy. Taki mamy klimat. Pola, łąki i polany to efekt pracy naszych przodków.
Gdy skończyliśmy trasę po lesie, została nam właśnie łąka, bo las, choć ciekawy, nie wyczerpuje miejsc, gdzie występują rośliny. To miejsce, na które trafiliśmy, właściwie nie było łąką, ale ugorem, który jakiś czas temu przestał być zasiewanym polem. Jednak, niezależnie od tego, mogliśmy obejrzeć wiele gatunków roślin oraz wysłuchać ciekawej opowieści o tym, jak opuszczone miejsce upraw zasiedlają inne gatunki. Uwagę zwróciła wiechlina roczna, która, choć tylko trochę podobna do mietlicy pospolitej, części uczestników kojarzyła się z zabawą w kogucika i kurkę. W końcu kogucik i kurka wyjdą z obu traw.
W tym radosnym nastroju, po gromkich brawach dla naszej ekspertki zakończyliśmy spacer. Było ciekawie, pięknie, po prostu spędziliśmy dobrze niedzielne popołudnie. Liczymy, że to nie było nasze ostatnie spotkanie z botaniką i będziemy jeszcze mieli okazję posłuchać ciekawych i wartościowych opowieści pani Anny.
Stowarzyszenie planuje kolejne odsłony cyklu „Spacery fotograficzne” i już wkrótce zaprosi mieszkańców gminy na kolejny.
Warto pamiętać, że cykl spacerów może się odbywać dzięki realizacji zadania publicznego, ze środków Gminy Michałowice.
Cykl spacerów zwieńczy na jesieni konkurs zdjęć i wystawa laureatów.
Paweł Jasiun
Stowarzyszenie „Reguły Fotografii”
Zobacz także
(sobota, 19 października, godz. 10.00).
(sobota, 28 września, godz. 10.00).
(sobota, 7 września, godz. 11:00).
(sobota, 30 września, godz. 18.00).
(zbiórka, sobota, 26 sierpnia, godz. 11.00)