„Niczego nie żałuję”: spotkanie z Édith Piaf w świetlicy w Opaczy-Kolonii
304W słynną piosenkarkę wcieliła się Grażyna Skowron-Matkowska, akompaniował jej Janusz Tylman, a o życiu Piaf, pełnym skrajności, opowiadała Joanna Young. Koncert wyreżyserował ksiądz Kazimierz Orzechowski – aktor (absolwent PWST w Łodzi z 1952 r.).
G. Skowrońska-Matkowska wychowała się we Włoszech. Specjalizuje się w śpiewaniu piosenki włoskiej, francuskiej, hiszpańskiej i portugalskiej – tzn. nie tylko śpiewa w tych językach, ale je zna. Otrzymała dyplom od ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
J. Tylman jest kompozytorem, twórcą musicali, muzyki filmowej i teatralnej. W latach 2001–2006 w programie TVP 2 pt. „Śpiewające fortepiany” (czarny i biały) grał na czarnym fortepianie.
Joanna Young jest znanym i cenionym konferansjerem, znawcą muzyki, kultury.
Publiczność zachwycił przede wszystkim śpiew – światowe przeboje – „La goulante du Pauvre Jean” (piosenkę o biednym Janku – ojcu Piaf), „L'Accordéoniste” (akordeonista) czy „Padam... Padam...” – wykonywane po francusku lekko zachrypniętym głosem, z dużą ekspresją śpiewu, ale również gestykulacji oraz mimiki – przez Grażynę Skowron-Matkowską.
Z ogromnym zainteresowaniem, piosenka po piosence, publiczność wysłuchała opowieści Joanny Young o życiu Édith Piaf (1915–1963), prawdziwe nazwisko Gassion.
Édith Piaf urodziła się podobno – dosłownie na ulicy Paryża. Matka, alkoholiczka i narkomanka, nie dbała o córkę. Maleńka Piaf była głodna, brudna i zawszona. Ojciec oddał dziecko na wychowanie swojej matce, która prowadziła dom publiczny. Prostytutki wręcz wzorowo dbały o dziecko. W wieku trzech lat Piaf traci wzrok, na szczęście odzyskuje go po ukończeniu siódmego roku życia.
Kiedy Piaf podrosła na tyle, że była w stanie pracować, ojciec zabrał ją od babci i troskliwych pań. Jako akrobata występował na ulicach, a dziewczynka zbierała pieniądze. Po jakimś czasie uatrakcyjnia występy taty – śpiewem. Jako nastolatka usamodzielnia się.
Poznaje Ludwiczka. Rodzi im się córeczka. Zaniedbane dziecko umiera w wieku dwóch lat na zapalenie płuc.
Jej talent odkrył w 1935 r. właściciel kabaretu Louis Leplée. On wymyśla jej pseudonim: Piaf – wróbelek. Uliczna piosenkarka staje się coraz bardziej znana. W 1936 r. Leplée zostaje zamordowany. Policja przesłuchuje Piaf – ponieważ dziewczyna ma przyjaciół, znajomych w przestępczym środowisku. Z powodu braku dowodów nie została oskarżona. Próbuje występować, ale publiczność wygwizduje ją ze sceny, przekonana o winie piosenkarki.
Niedługo później, wbrew przeciwnościom, staje się gwiazdą.
W czasie II wojny światowej w okupowanej Francji śpiewa również Niemcom. Oskarża się ją o kolaborację, ale, ale… Jeździ też z występami do obozów jenieckich. Fotografuje się z więzionymi przez Niemców alianckimi żołnierzami. Ruch oporu wykorzystuje te zdjęcia, wykonując dokumenty – więźniowie otrzymują je podczas następnego koncertu i orkiestra wracała z występu w powiększonym składzie. Po wojnie Édith Piaf za działalność w konspiracji otrzymała Legię Honorową.
W 1948 r., podczas tournée po Stanach Zjednoczonych, związała się z żonatym mężczyzną, Marcelem Cerdanem, mistrzem świata w boksie. Szczęście trwało niecałe dwa lata. Ukochany z USA do Francji miał płynąć statkiem. Edit chciała spotkać się z nim jak najwcześniej. Wsiadł do samolotu. Samolot rozbił się.
Coraz częściej sięga do kieliszka. Powoduje wypadki prowadząc samochód pod wpływem alkoholu. Ból po urazach łagodzi coraz większymi dawkami morfiny. Na przemian coraz bardziej rozpacza i coraz intensywniej bawi się. W wieku 38 lat próbowała popełnić samobójstwo, ale uratowała ją św. Tereska.
Osiąga szczyty kariery.
W 1962 r. wyszła za mąż za młodszego od siebie o 21 lat, jak o nim mówiła, pięknego Greka Theophanisa Lamboukasa. Pomagała mu robić piosenkarską karierę. Opiekował się Piaf do śmierci. Édith Piaf zmarła 10 października1963 r. na raka wątroby. W jej pogrzebie wzięło udział 40 tys. ludzi.
* * *
Publiczność w Opaczy- Kolonii zainteresowały też dwa prywatne wspomnienia związane z Piaf.
Janusz Tylman występował w słynnej paryskiej „Olimpii”. W garderobie, którą mu przydzielono, zauważył portret Piaf i zwrócił uwagę na stare meble. Dowiedział się od garderobianej, że to była garderoba Édith Piaf. Od czasów występów „Wróbelka” w Olimpii” w tym pomieszczeniu nic się nie zmieniło.
Grażyna Skowron-Matkowska razem z reżyserem spektaklu o Piaf – Kazimierzem Orzechowskim odwiedziła grób piosenkarki na paryskim cmentarzu Père Lachaise. – To teraz śpiewaj – powiedział ksiądz Orzechowski. – Przy grobie Piaf gromadziło się coraz więcej ludzi, by posłuchać mojego śpiewu – wspominała G. Skowron-Matkowska.
* * *
Koncert o Piaf, do końca życia nierozsądnej, niezrównoważonej emocjonalnie maleńkiej kobietce – 147 cm wzrostu, artystce o potężnej ekspresji, dramaturgii – Grażyna Skowron-Matkowska zakończyła wykonaniem „Non, je ne regrette rien” – nie żałuję niczego. – Proszę państwa, życzę państwu byście nie żałowali niczego – zwróciła się do publiczności Joanna Young. Ta życiowa maksyma była puentą rozśpiewanego wieczoru.
Jednak koncert nie mógł zakończyć się w tym momencie, ostatnie słowo musiało należeć do publiczności: publiczność poprosiła o bis. A za występ podziękowała na stojąco, zaś wójt gminy Michałowice Krzysztof Grabka, mieszkaniec Opaczy-Kolonii wręczył artystom kwiaty.