13.11.2023 14:30

Piknik z okazji Dnia Niepodległości w Michałowicach

169
„Myśl o Polsce wielkiej i silnej, wolnej i niepodległej była i jest treścią mego istnienia, urzeczywistnienie jej było i jest jedynym celem mego życia.” - powiedział Ignacy Jan Paderewski. 11 listopada 1918 r. skończyła się I wojna światowa, która przyniosła spełnienie się pragnień i dążeń do wolności polskiego narodu.

105. rocznicę odzyskania niepodległości mieszkańcy gminy uczcili piknikiem w Michałowicach. Na placu przy ulicy Ks. Popiełuszki  czekała na nich moc atrakcji. Wydarzenie uświetnili swoją obecnością niezwykli goście. Po mszy w kościele pw. Wniebowzięcia NMP, zabytkowym samochodem REO 4 Touring, na plac przyjechali premier Paderewski z małżonką Heleną, w której rolę wcieliła się wójt Małgorzata Pachecka oraz marszałek Józef Piłsudski.

Dostojni goście przywitali się ze zgromadzonymi mieszkańcami z przygotowanej sceny, a wójt Małgorzata Pachecka zabrała głos, przypominając, jak ważna dla każdego Polaka jest niepodległość i podkreślając, że zgoda i współpraca, którą wykazali się Piłsudski, Dmowski i Paderewski przy odzyskiwaniu niepodległości powinna być wzorem do dbałości o wspólną Ojczyznę.

Po przymówieniu, rozległy się dźwięki tradycyjnych pieśni wojskowych i patriotycznych, a do ich śpiewania gromadnie dołączyli mieszkańcy wraz z Przewodniczącą Rady Gminy Michałowice, Beatą Rycerską.

Świetną atrakcją, która jednoczyła dużych i małych była nauka, a potem wspólne tańczenie tańców ludowych. Polonez i kujawiak sprawiły, że do tańca przyłączało się wielu chętnych.

Aby klimat okresu, gdy Rzeczpospolita odzyskiwała niepodległość przybliżyć jeszcze bardziej, organizatorzy zapewnili moc atrakcji z epoki.

Uczestnicy mogli przenieść się do szkoły z początku wieku, gdzie chętni mieli unikalną możliwość wypróbowania swoich sił w pisaniu piórem przy użyciu atramentu z kałamarza.

Korzystając ze zdolności manualnych, przy kolejnym stole, każdy mógł wykonać i przypiąć sobie biało-czerwony kotylion.

Na chętnych do rozmowy, czy wspólnego zdjęcia czekał również marszałek Piłsudski z małżonką. Goście mogli też liczyć tutaj na drobny poczęstunek.

Komisja lekarska rekrutująca do polskiego wojska zachęcała do zaciągnięcia się. Kandydat musiał wykazać swoją tężyznę fizyczną, na przykład robiąc przysiady,  by móc wstąpić w szeregi obrońców ojczyzny.

Kolejne atrakcje był już związane z rożnymi aspektami życia wojskowego. Bardzo ciekawe opowieści można było usłyszeć od żołnierza łączności, opiekującego się gołębiami pocztowymi. Ta archaiczna forma przekazywania wiadomości budziła ogromne zainteresowanie zgromadzonych.

Dzieci i młodzież najbardziej interesowały mundury i broń. Pod namiotem, przy lasku, można było posłuchać opowieści rekonstruktorów ubranych w mundury związane z pierwszą wojną światową. Przywdziali oni strój legionisty, członka Polskiej Siły Zbrojnej podległej Radzie Regencyjnej, czy mundury zaborcze, w których również walczono o Ojczyznę. Obejrzeć, a nawet dotknąć można było różnych rodzajów oręża  i wyposażenia żołnierzy. Rekonstruktorzy odpowiadali na wiele pytań i objaśniali szczegóły sprzętu.

Życie żołnierza to nie tylko broń. Obrazując czas wolny, można było przyjrzeć się legioniście siedzącemu przed sztalugą i malującemu obraz, który pomagał również ozdobić reprint oryginalnej kartki z epoki.

Uczestnicy pikniku mogli skorzystać z przygotowanej specjalnie na tą okazję strażackiej grochówki i skosztować tradycyjnych rogali. Na zmarzniętych czekała też kawa i herbata.

Chętni mogli również przypiąć tradycyjne kotyliony a by poczuć się jeszcze bardziej w realiach epoki przywdziać cylinder, bądź damskie ozdobne nakrycie głowy z piórem.

Wspólne spędzenie świątecznego popołudnia na michałowickim pikniku było, bez wątpienia, świetnym pomysłem. Wszystkiego co najlepsze, Polsko!

Opublikowany przez: Angelika Niedzieska

Zobacz także