27.04.2015 08:35

„Przepaść” Krzysztofa Bieleckiego

448
23 kwietnia 2015 r. Biblioteka Publiczna Gminy Michałowice w Michałowicach, w budynku, w którym ma siedzibę, przy ul. Raszyńskiej 34, zorganizowała pierwszy w swojej działalności wieczorek literacki – z pisarzem Krzysztofem Bieleckim, mieszkańcem Michałowic.

– Jest to pierwsze z wielu spotkań autorskich, które zorganizuje biblioteka oraz Zarząd Osiedla Michałowice – zapewniła, witając gości, dyrektor biblioteki Ewa Kisiel.

 

Jak podkreślił Krzysztof Bielecki, michałowicki wieczór literacki odbył się w czwartek – nawiązując w ten sposób do obiadów czwartkowych króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, 23 kwietnia – czyli w Światowy Dzień Literatury, w rocznicę śmierci Szekspira i Cervantesa.

 

Krzysztof Bielecki ukończył polonistykę na Uniwersytecie Łódzkim; autor książek: „Nie ma czarów, nie ma aniołów”, „Fistaszek”, „End and Fin Company”, „Gagatek a sprawa polska”, „Przepaść”. Od lat publikuje w „Twórczości”. Jest laureatem nagród literackich imienia: Stanisława Wyspiańskiego, Stanisława Piętaka i Natalii Gall oraz nagrody Funduszu Literatury. Jego prozę tłumaczono na języki niemiecki, chorwacki i słoweński. W Michałowicach mieszka od 1993 r.

 

Na wieczorze literackim Krzysztof Bielecki zaprezentował swoją najnowszą książkę, składającą się z trzech opowiadań, „Przepaść”.

 

Fragmenty tryptyku czytali mieszkańcy Michałowic: Joanna Przybysz-Grochowska oraz aktor Robert Latusek. Na wiolonczeli utwory z II suity Jana Sebastiana Bacha – Allemande, Gigue, Sarabandę – zagrał syn Krzysztofa Bieleckiego – Kamil, uczeń 5. roku Państwowej Szkoły Muzycznej II Stopnia im. J. Elsnera w Warszawie.

 

„Nieskończenie pięćdziesięcioletni i niechcący samotny chłopiec” – narrator, alter ego pisarza – wyrusza na wyprawę krzyżową z Michałowic na Krakowskie Przedmieście w Warszawie. Zadaje najtrudniejsze pytanie – kim się jest i w jakim się jest miejscu. Jak powiedział autor: Lubię rozciągać perspektywę, w mojej prozie przenikają się obrazy i czasy. Nie uprawiam literatury realistycznej. Staram się tworzyć nową rzeczywistość, stosuję poetykę baśni, porządek oniryczny. Najważniejsza jest wyobraźnia.

 

W „Przepaści” pisarz dzieli czas na ten przed 10 kwietnia 2010 r. i po katastrofie smoleńskiej. Wprowadził w takie oto literackie klimaty:

 

Nie jest możliwe wyrzec się siebie. Istotą sztuki – literatury jest próbowanie; w próbie jest prawda. (…) Po bezkrwawym patriotyzmie opierasz się o rozstrzelaną ścianę. Obok znajduje się właz do kanału, którym wchodząc do piekła, wspinało się do nieba. „Pojawiały się” postaci: Gustawa i Konrada, suwnicowej i elektryka, Andrzeja Pajdy, trującej królewny…

 

W krótkiej dyskusji niekoniecznie mówiono o walorach artystycznych prozy Krzysztofa Bieleckiego. Nawiązując do postaci suwnicowej – występującej w „Przepaści”, inny michałowicki pisarz Henryk Piecuch powiedział, iż Anna Walentynowicz odwiedziła go w jego domu kilkanaście razy i był umówiony też z Walentynowicz w Michałowicach zaraz po jej powrocie ze Smoleńska.

Głos zabierali też m.in. Edward Koleja i Mariusz Kaźmierczak.

 

Po dyskusji autor zaprosił na mufinki o smaku truskawkowym, brownie oraz inne wypieki swojej córki Natalii, studentki ostatniego roku Wydziału Mechatroniki na Politechnice Warszawskiej.

 

* * *

W wieczorze literackim wzięło udział ponad 30 osób. Krzysztof Bielecki uprawia niełatwą ambitną prozę o dużych walorach poetyckich. Wymaga ona obycia w kanonie literatury polskiej i światowej, a także znajomości historii i mitologii narodowej.

Opublikowany przez: Stanisław Szałapak

Zobacz także