31.07.2012 08:00
RAZEM DLA KULTURY
„Małe Ojczyzny” w Starej Cukierni w Komorowie
Koncert „Bałkańskie rytmy” w Sokołowie
Pokazy „Wehikuł Czasu” w Regułach
27
W ramach wydarzeń kulturalnych programu "Razem dla kultury" odbyły się: spotkanie z prof. Michałem Bogusławskim z cyklu „Małe Ojczyzny”, koncert „Bałkańskie rytmy” oraz pokaz sztuk walki, starodawnych tańców strojów i rzemiosła, zatytułowany „Wehikuł Czasu”.
Organizatorem wydarzeń programu "Razem dla kultury" jest Stowarzyszenie Wszyscy Razem, współfinansuje je gmina Michałowice. „MAŁE OJCZYZNY” W STAREJ CUKIERNI W KOMOROWIE
Relacja ze spotkania z prof. Michałem Bogusławskim
Spotkanie z prof. Michałem Bogusławskim – reżyserem, twórcą filmów dokumentalnych, autorem programów publicystycznych i kulturalnych TVP, laureatem kilkunastu nagród filmowych prowadziła Katarzyna Szmania - Rasz (animatorka kultury).
Prof. Bogusławski opowiadał m.in.: o idei przewodniej całego projektu filmowego oraz jego znaczeniu dla zachowania polskiej tożsamości kulturowej i tradycji. Nie zabrakło także historii, anegdot i ciekawostek obrazujących kulisy powstawania filmów:
-Wszystko zaczęło się w roku 1993, gdy Fundacja Kultury zorganizowała konkurs „Małe Ojczyzny – tradycja dla przyszłości”. Konkurs spotkał się z szerokim odzewem społecznym. Nagrodzone projekty zrealizowano, a konkursowe prace stały się podstawą scenariuszy filmów dokumentalnych – mówił Profesor – -Skala i efekty przedsięwzięcia były na tyle imponujące, że uznałem, iż warto zainteresować projektem telewizję…
Tak „Małe Ojczyzny” trafiły do produkcji telewizyjnej, by stać się stałym elementem programu TVP2 w latach 90-tych. Cykl filmowy zdobył wiele prestiżowych nagród, m.in.: nagrodę Ministra Kultury, a prof. Bogusławski otrzymał za „Małe Ojczyzny” nagrodę specjalną Rady Programowej TVP (za program najlepiej realizujący misję telewizji publicznej).
-Mała Ojczyzna to jest sprawa wielka, bo w końcu ta „duża” składa się z małych. Niektórzy definiują ją jako coś, co nosimy w swoich sercach. Nie jest to abstrakt symboliczny, lecz konkret - te same zachowania, wspólny kościół, droga, coś, co obserwuję Ja i Ty. Mała Ojczyzna to wspólne przeżywanie, ale i wspólne tworzenie otoczenia, krajobrazu, architektury, porządku i mądrości pokoleń - powiedział prof. Bogusławski.
Po wystąpieniu prof. Michała Bogusławskiego w Starej Cukierni odbył się pokaz filmowy. Zaprezentowano jeden z dokumentów cyklu „Małe Ojczyzny”. Była to opowieść o ludziach z osady „na surowym korzeniu”. To, co utrwalili na taśmie filmowej twórcy dokumentu to „niezwykła historia zwykłych ludzi”. Bohaterami filmu są m.in.: ostatni w wiosce budowniczy wiatraków, kowal – miłośnik dzikich koni, gospodyni z artystyczną duszą (malująca obrazy ukazujące dawne tradycje i obyczaje weselne), „muzykant” i twórca ludowych instrumentów, wreszcie wójt-pasjonat, realizujący swoje marzenie grania na „lirce.” Milczącym bohaterem filmu jest także sama wioska i otaczający ją krajobraz – strzechy i izby starych drewnianych chat z małymi okienkami, ostatni czynny jeszcze wiatrak, wnętrze starej kuźni ….
Po pokazie filmowym, gdy ucichły gromkie brawa, przewodniczący Rady Gminy Michałowice – Paweł Rajski – gorąco podziękował prof. Bogusławskiemu za jego wkład w zachowanie polskiego dziedzictwa kulturowego.
KONCERT "BAŁKAŃSKIE RYTMY" W SOKOŁOWIE
Wieczór muzyczno-taneczny odbył się w sokołowskiej świetlicy . Wystąpił duet akordeonowy w składzie: Karol Podkul i Mateusz Wachowiak. Wokalnie koncert uświetnił także występ solowy Liliany Cercel. Młodzi muzycy rozpoczęli swoją karierę już na studiach, uczestnicząc w licznych konkursach i przeglądach muzycznych. Mają na swoim koncie nagrody i wyróżnienia zarówno krajowe jak i zagraniczne. Artyści są absolwentami Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Koncert poświęcony był głównie muzyce bałkańskiej, ale nie zabrakło także innych utworów, typowych dla muzyki akordeonowej. Dzięki temu uczestnicy koncertu mogli zapoznać się z możliwościami akordeonu (koncertowego) – z jego specyficznym i niepowtarzalnym brzmieniem. Zagrano utwory m.in.: macedońskie, romskie, rosyjskie i francuskie. W drugiej części koncertu z duetem wystąpiła Liliana Cercel. Bałkańskie i rosyjskie piosenki w jej wykonaniu zachwyciły zgromadzoną publiczność – głównie mieszkańców Sokołowa i innych pobliskich miejscowości.
Dominika Małgowska
koordynator projektu Razem dla kultury
POKAZY "WEHIKUŁ CZASU" W REGUŁACH
Pokazy odbyły się w zabytkowym parku, należącym w przeszłości do dóbr pęcickich.
W sile kilkunastu mężów przybyła – na pole bitwy – do parku w Regułach Kompania Najemna Grex Venalium.
Rycerze zaprezentowali zebranym swoje zbroje, które były niemal wiernymi kopiami prawdziwych, tylko przy wykonaniu tarczy wykorzystano nie drewno, ale wygodniejszą sklejkę, a miecze zostały stępione na 2 mm. Zbroja średniowiecznego rycerza ważyła ok. 30 kg, w tym hełm ok. 3 kg, a niekiedy nawet do 7 kg. Pod pancerzem lub kolczugą znajdowała się przeszywanica – czyli gruby, pikowany kaftan wykonany z kilku warstw: skóry, płótna, owczej wełny… Przeszywanica skutecznie pochłaniała energię ciosu – tłumaczył prelegent. – W grubej, solidnie wykonanej przeszywa nicy rycerz wyglądał jak nadmuchany…
Dzieciaki mogły nie tylko dotknąć tych zbroi, ale przymierzyć. Chętnie nakładały hełmy, a pancerz pewnie założą, jak podrosną i nabiorą siły. Próbowały utrzymać w rękach miecz, ważący ok. 1,5 kg, podnosiły tarczę.
– Czas rycerzy minął, kiedy na polach bitwy zaczęto używać broni palnej. Armaty obsługiwali artylerzyści, wywodzący się z niższych warstw – opowiadał prelegent, który z rycerza zamienił się w artylerzystę. Na pikniku w Regułach został zorganizowany pokaz strzelania z hakownic i piszczeli, najstarszych z artyleryjskich broni, jeszcze z drugiej połowy XIV wieku.
Rycerstwu i artylerzystom towarzyszyła, w stroju z epoki, łuczniczka z bractwa „Stalowego Liścia”. Uczyła strzelać z łuku młodych Robin Hoodów oraz chętnie dzieliła się swoją wiedzą. Na przykład opowiedziała, że w wiekach XIV do XVII w angielskim wojsku najczęściej służyli łucznicy, a w polskim kusznicy. Czyli że w naszym kraju używano wtedy bardziej zaawansowanej technologicznie broni.
Była to iście dworska impreza. Turniejowi rycerskiemu oraz artyleryjskim zmaganiom na polu bitwy towarzyszył bal. Dwie pary tancerzy w historycznych strojach, z Akademii Tańca Dawnego w Warszawie, zatańczyły średniowieczne i renesansowe tańce dworskie.
W jednej części parku trwały rycerskie zmagania, strzelała artyleria i odbywało się dworskie przyjęcie z tańcami, a w innej dzieci i młodzież brały udział w warsztatach plastycznych; w konkursie na herb Reguł –
– Malujemy i projektujemy wspólnie herby Reguł. Stawiam na pomysłowość i własną inwencję twórczą dzieci, którą zawsze staram się akcentować podczas działań warsztatowych – mówiła organizatorka przedsięwzięcia Dominika Małgowska.
Podróż wehikułem czasu zakończyła się przy suto zastawionych stołach – przy przysłowiowym grillu oraz na kosztowaniu, w dużych ilościach, pysznych ciast upieczonych przez członkinie Stowarzyszenia „Wszyscy Razem”.
Około godziny 17:00, już po powrocie do współczesności, przeboje z ostatnich kilkudziesięciu lat śpiewał zespół „Eldorado”.
Stanisław Szałapak