Uroczystość odsłonięcia odrestaurowanego pomnika żołnierzy AK poległych w Opaczy-Kolonii
521W uroczystości wzięli udział przede wszystkim mieszkańcy Opaczy-Kolonii, w tym dwie radne, Anna Kamińska i Elżbieta Zawadzka przedstawiciele: rady sołeckiej, Zarządu Osiedla Michałowice, z przewodniczącym Romanem Bedyńskim, sołectwa Michałowice Wieś - sołtys Adriana Król-Popiel oraz opackiego Koła Emerytów Rencistów i Inwalidów. Pomnik odsłoniła sołtys Opaczy-Kolonii Grażyna Grabka, a poświęcił go ks. proboszcz parafii Michałowice-Opacz Marek Małkiewicz
– To jest miejsce pamięci, które mieszkańcy powinni szanować oraz znać związane z nim historyczne fakty – powiedział wójt gminy Michałowice Krzysztof Grabka. – Jako mieszkaniec Opaczy-Kolonii wielokrotnie przechodziłem obok tego pomnika i zastanawiałem się nad tymi młodymi konspiratorami.
Długą pogawędkę – najpierw o historycznym kontekście – dziejach Opaczy, a następnie o zamordowaniu przez Niemców w Opaczy-Kolonii 6-ciu podchorążych AK – wygłosił ks. prałat Leon Firlej. Niektórzy tak zwani osadnicy niemieccy, właściciele gospodarstw w Opaczy-Kolonii, w czasie okupacji niemieckiej stali się volksdeutschami. 6 marca 1944 r. pod dowództwem ppor. Mieczysława Godlewskiego „Mieczysława”, podchorążowie AK, mieszkańcy Włoch z 3. kompanii rejonu „Jaworzyn” VII obwodu „Obroża” odbywali ćwiczenia na tutejszych polach . Volksdeutsche donieśli o tym żandarmerii. Główny donosiciel nazywał się Schwarz. Dowódcy „Mieczysławowi” udało się zbiec, ale sześciu podchorążych złapano. Zostali brutalnie przesłuchani i rozstrzelani na miejscu. Pochowano ich obok. Życie stracili kpr. pchor. Ludwik Zawadzki „Junak” – 21 lat, kpr. pchor. Ryszard Kusiak „Apollo” – 19 lat, kpr. pchor. Piotr Michałowski „Billi” – 21 lat, kpr. pchor. Zbigniew Borowski „Jastrząb” – 19 lat, kpr. pchor. Romuald Fijałkowski „Tosca” – 17 lat, kpr. pchor. Wiesław Kalinowski „Tarski” – 19 lat. Sprawę rozpatrywał podziemny sąd wojskowy AK, który dopatrzył się niefrasobliwości w postępowaniu dowódcy. Ciała pomordowanych jeszcze w czasie okupacji zostały potajemnie wykopane i pochowane na cmentarzu parafialnym we Włochach. Polegli spoczywają tam do dziś.
30 maja 1944 r., późną nocą, AK przeprowadziło akcję odwetową – zastrzelono 5-ciu niemieckich donosicieli, a dwa tygodnie później 2-óch niemieckich konfidentów.
22 września 1974 r. w miejscu gdzie hitlerowcy popełnili zbrodnię, został odsłonięty pomnik w kształcie Krzyża Walecznych – ku czci młodych żołnierzy. Wtedy, 40 lat temu, wartę przy pomniku pełniły dwie harcerki, uczennice 3. klasy Szkoły Podstawowej w Michałowicach – Beata Nowocień, teraz Ruszkowska oraz Iwona Łajszczak, teraz Nowińska.
Panie te zostały zaproszone na sobotnią uroczystość – stanęły obok pełniących wartę honorową przy pomniku harcerek ze Szczepu Harcerskich Drużyn Trzynastych, działającego przy Zespole Szkół w Michałowicach – siostry Agnieszka i Beata Jachowicz. (Agnieszka jest studentką socjologii na Uniwersytecie Warszawskim, zaś Beata uczennicą warszawskiego liceum ogólnokształcącego).
– 40 lat temu naszą wychowawczynią była Lucyna Bażowska – wspominały panie, które pełniły wartę 4 dekady temu. – Do drużyny zuchów, prowadzonej przez wychowawczynię, należała cała klasa. Opiekowaliśmy się miejscami pamięci. Beata Ruszkowska mieszka teraz w Pruszkowie, a Iwona Nowińska na Ursynowie.