VII Piknik Rodzinny w Opaczy-Kolonii
360Licznie przybyłych – dzieci, rodziców czy dziadków – przywitali sołtys Opaczy-Kolonii Grażyna Grabka oraz mieszkaniec Opaczy-Kolonii, wójt gminy Michałowice Krzysztof Grabka.
Po placu zabaw majestatycznie spacerowała „Kreseczka” – 2,5-metrowa, ubrana pstrokato, koleżanka klowna „Bąbla”. – Pani stoi na szczudłach – powiedziało do szczuplej „Kreseczki” dziecko. – Wcale nie, piłam mleko i jestem wielka, zjadałam cale obiadki i urosłam.
Klown „Bąbel” stał się samozwańczym wodzirejem, nawet wgramolił się na scenę. Okazał się mistrzem nad mistrzami wśród klownów: nierozsądny, nieodpowiedzialny, nic mu nie wychodziło (prawie nic – oprócz żonglowania, co robił najlepiej na świecie), a przechwalał się bez opamiętania, że np. potrafi latać. Przepraszam, trzeba oddać mu sprawiedliwość: wywoływał salwy śmiechu, coraz głośniejsze. Wreszcie zorientował się, że wszyscy nabijają się z niego i uciekła na ławeczkę, chyba oślą. Tam, przy pomocy dzieci, robił ogrooomne mydlane bańki – jakże kolorowe.
Na scenie zapanował rozsądek – wręcz zawitała mądrość: kulinarna. Do Warzywowa zaprosiły pani „Jabłuszko” i pani „Cytrynka”, bo zdrowe są owoce i warzywa. – Będzie zdrowo i wesoło!, przygotowałyśmy wiele niespodzianek, będą nagrody – zapewniły „Jabłuszko” i „Cytrynka” i poprowadziły powitalny pociąg po całym placu zabaw, tzn. po wielu miastach i miasteczkach.
Odbył się lot mucholotem – każde dziecko z dużą wprawą odpaliło ten pojazd: bzz, bzz!, bzz!!! i poleciało wysoko, wysoko i daleko, do Krakowa.
W licznych konkursach dzieci zdobywały nagrody. Pani „Jabłuszko” np. pytała: – Co to jest „Czerwone, pachnące, słońcem malowane, przyniosę ich z lasu cały dzbanek?” (Oczywiście są to maliny). Dzieci rzucały do kosza balonikami wypełnionymi wodą. Itp., itd.
Została zadedykowana piosenka mamom – mamy tańczyły ze swoimi pociechami; a następnie tatom – tatusiowie tańczyli z dzieciakami. Następnie wszyscy wykonywali tańce-wygibańce, bo „wyginam śmiało, ciało”. Dzieci spacerowały na szczudłach – asekurowane przez rodziców. Dwie panie, najwybitniejsze artystki w swej dziedzinie, malowały dzieciom buźki – i plac zabaw zapełnił się przedziwnymi, milusińskimi stworami. Odbywały się dziecięce szaleństwa w dmuchańcach.
Sołtys Grażyna Grabka i wójt Krzysztof Grabka oraz inni częstowali dzieci smakołykami – największą popularnością cieszyły się lody. Jeśli rodzina chciała odpocząć, siadała przy stoliku pod parasolem i pokrzepiała się pysznymi daniami z grilla.
Bogaty repertuar tradycyjnie zaśpiewały opackie chóry dorosłych „Czerwone Korale” i dziecięcy „Czerwone Koraliki”, pod kierunkiem Renaty Włodarek. Gościnnie wystąpił, zaprzyjaźniony z „Koralami”, ludowy zespół „Rybianie” – z miejscowości Rybie w ościennej gminie Raszyn; w ludowych strojach z Opoczna, wykonując opoczyńskie pieśni ludowe (część zespołu pochodzi z tamtych okolic).
W obsłudze festynu pomagali liczni wolontariusze - społecznicy z Opaczy-Kolonii.
Zobacz także
(niedziela, 2 czerwca, godz. 15:00-18:00).
(niedziela, 26 maja, godz. 15:00).