Zaśpiewana i zatańczona opowieść o Cyganach przez zespół „Dromenca” - w świetlicy w Opaczy-Kolonii
673Podczas koncertu w Opaczy-Kolonii szlaki zespołu „Dromenca” prowadziły przez terytoria I i II Rzeczypospolitej, Rosji, przez Bałkany – przez stulecia, przez różne kultury.
Cygańska twórczość czerpała z tych bogatych i różnorodnych kultur i pozostawiała wśród tych kultur trwały – wartościowy ślad. Taki „Dromenca” zaprezentowała repertuar podczas niedzielnego koncertu.
Liliana Cercel-Podkul – śpiewała (niemal wyłącznie po cygańsku), tańczyła i prowadziła konferansjerkę; Karol Podkul grał na akordeonie, a Grzegorz Wójcik na gitarze.
Koncert zaczął się od bardzo smutnej piosenki, ale wykonanej niezwykle żywiołowo – wesoło: o dziewczynach, które szukały mężów. Kiedy jednak znalazły takiego, który im się podobał, wtedy okazywało się, że jest żonaty albo biedny.
Była piosenka o złotych kolczykach – częsty temat cygańskiego folkloru. O złotych kolczykach marzy cygańska dziewczyna. – To ty nie wiesz, co robić? – poradziła cygance ciotka. – Jesteś przecież dużą dziewczynką. Szukaj męża, a mąż kupi ci kolczyki.
Liliana Cercel wykonała też starą, macedońską taborową piosenkę: „Ja nie pragnę nic wielkiego, tylko chłopca bogatego…”. Był również cygański przebój „Tutti frutti”.
Oczywiście nie mogło zabraknąć rosyjskiego, cygańskiego romansu, napisanego przez ukraińskiego poetę „Oczi czornyje” („Очи чёрные”).
Razem zespół wykonał kilkanaście utworów.
Juliana Cercel śpiewała i tańczyła, ale również opowiadała o cygańskim życiu, cygańskich obyczajach: – Cyganka musiała być skromna. Nie wolno jej było pokazać nawet obnażonej kostki czy łokcia. Dlatego nosiła więcej niż jedną sukienkę – latem 3-4, a zimą kilkanaście. Włosy mogła rozpuścić tylko w czasie tańca. Kiedy tańczyła, odsłaniała kolejne sukienki, ale w taki sposób, by nie pokazać nogi. Pannie nie wolno było spojrzeć w oczy mężczyźnie – dopiero mężowi…
Publiczność z utworu na utwór bawiła się coraz lepiej, ale i coraz lepiej rozumiała istotę cygańskiego folkloru. Artystom podziękowała brawami na stojąco.
* * *
Na co dzień Liliana Cercel nie chodzi w cygańskich sukienkach. Zdjęcie „Dromency” wykonane zaraz po występie. Po lewej - Monika Kokorzycka – członek Rady Sołeckiej Opaczy-Kolonii, po prawej - Anna Taras – przewodnicząca Koła nr 11 Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Opaczy-Kolonii; poniżej jej córka
Zespół Cygański „Dromenca” założyła w 1994 r. Liliana Cercel.
Przyszła na świat w cygańsko-polskiej rodzinie. Małżeństwo jej rodziców to efekt romantycznej miłości, jakby z cygańskiej ballady. Petre Cercel przyjechał za mamą z Rumunii. W Polsce nie wędrował z taborami. Osiedlił się w Warszawie. Dał się poznać jako znakomity skrzypek, kompozytor i aranżer. Był jednym z założycieli Cygańskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Roma”.
Liliana Cercel-Podkul, pod kierunkiem ojca, występowała od 10 roku życia. W 1999 r. uzyskała tytuł choreografa-instruktora. Ukończyła rusycystykę na Uniwersytecie Warszawskim. Od kilku lat współpracuje z Teatrem Żydowskim im. Estery Rachel i Idy Kamińskiej w Warszawie. Jej siostrą jest skrzypaczka Żaneta Cercel.
Karol Podkul –mąż Liliany, jest absolwentem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie akordeonu, laureatem wielu ogólnopolskich i międzynarodowych konkursów akordeonowych.
Grzegorz Wójcik – ukończył Politechnikę Warszawską i pracuje jako inżynier. Jest gitarzystą o bardzo bogatym repertuarze.
* * *
Koncert muzyki cygańskiej został sfinansowany z funduszu sołeckiego Opaczy-Kolonii na 2013 r. (zgodnie z uchwałą zebrania mieszkańców).