WSPOMNIENIE
240My, wychowankowie Pani Urszuli, uważamy się za wyróżnionych, że uczyła nas właśnie Ona – wyjątkowy człowiek i wyjątkowy nauczyciel. Kiedy pojawiła się w naszej klasie, w małym szkolnym michałowickim baraku, był rok 1959.
Pani Osiecka została wychowawczynią blisko czterdzieściorga trzecioklasistów, uczyła też języka polskiego i historii. Z zaskoczeniem obserwowaliśmy, jak bardzo różniła się od innych nauczycieli, też przecież kompetentnych i często sympatycznych. Ona jednak była niepowtarzalna – jedyna w swoim rodzaju. Kontakt z Nią nie przypominał wyłącznie relacji mistrz – uczeń. Pani Urszula potrafiła jednocześnie zainteresować dzieci materiałem, przekazywanym na lekcjach i okazywać matczyne ciepło, zrozumienie, serdeczność. Odczuwali to zwłaszcza uczniowie, tęskniący za swoimi nieobecnymi, zapracowanymi matkami. Interesowała się naszymi postępami w nauce, naszymi dziecięcymi kłopotami. Starała się wspierać i pomagać, będąc jednocześnie bardzo sprawiedliwym mentorem. Nawet najzdolniejsi otrzymywali oceny niedostateczne, jeśli z lenistwa nie odrobili pracy domowej. Pani Osiecka potrafiła, jako nauczyciel z powołania, przybliżyć podczas zastępstw uczniom – matematycznym abnegatom nawet przedmioty ścisłe, niebędące jej, humanistki domeną. Do dziś (a minęło już kilkadziesiąt lat) pamiętam rebusy i krzyżówki, bezboleśnie wtłaczające nam zasady rachunków do głowy. Ja sama nigdy nie chciałam i nie umiałam przerwać łączących nas relacji. Wiem też, że miała równie wiernych fanów w wielu rocznikach, które uczyła.
Tymczasem w Michałowicach powstała piękna nowa szkoła, tak zwana Tysiąclatka, do której przenieśliśmy się z małego baraku. Tutaj Pani Urszula uczyła najpierw nas, dzisiejszych sześćdziesięcioparolatków i kolejne, coraz młodsze pokolenia. Dla mnie została jakby drugą matką, ogromnie zresztą cenioną i szanowaną przez tę rodzoną. Jej błogosławieństwo otrzymałam przy swoim ślubie, jej w listach i telefonach opowiadałam o przebiegu wymarzonych studiów polonistycznych, potem o dzieciach i wreszcie o codziennym borykaniu się z rzeczywistością żony marynarza, która wyjechała na Wybrzeże. Kilkakrotnie też spotykałyśmy się podczas moich przyjazdów do Warszawy. Ona również dzieliła się z nami swoimi przeżyciami i niejedną refleksją, ale była tak skromna, że nie wspomniała nigdy o swoich wybitnych osiągnięciach pedagogicznych – nagrodzonych Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotymi Odznakami i medalem. Zanim wzięła pod opiekę naszą michałowicką czeredę, w latach powojennych była organizatorką życia kulturalnego na terenie gminy Pomiechówek, propagowała czytelnictwo poprzez kontakty z wydawnictwem „Czytelnik”, opiekowała się kołem PCK. Później działała w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci w Nowym Dworze Mazowieckim i organizowała tam kursy dla analfabetów. Mieszkając już w Michałowicach, pełniła funkcje radnej Gromadzkiej Rady Narodowej w Opaczy oraz przewodniczącej Komisji Oświaty i Kultury. W 1974 roku Pani Osiecka otrzymała Złoty Krzyż Zasługi, w 1978 – Złotą Odznakę Związku Nauczycielstwa Polskiego, w 1980 - Złotą Odznakę Honorową „Za zasługi dla Warszawy”, w 1974 roku - Nagrodę Ministra Oświaty i Wychowania II stopnia, w 1986 roku – pamiątkowy medal „Za szczególne zasługi dla rozwoju oświaty w stołecznym województwie warszawskim”, zaś w 1987 roku Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski – „Za trzydziestoletnią, szczególnie wyróżniającą pracę pedagogiczną”.
O wszystkim tym dowiedzieliśmy się dopiero po przejściu naszej Najlepszej i Najmilszej Nauczycielki do innego świata, na tamtą stronę, gdzie, jak mniemamy, spędza piękne chwile u Bożego Tronu, otoczona duszyczkami dzieci i całą masą książek. Wszak po zakończeniu w 1976 roku nauczycielskiej kariery i przejściu na emeryturę jeszcze wiele lat pracowała w szkolnej bibliotece (do 1990 roku).
Cześć Jej pamięci. Bardzo nam brakuje naszej Nauczycielki – człowieka rzadkiej klasy i wyjątkowego kalibru. Dziękujemy Pani Urszulko, że uczestniczyła Pani w naszym życiu. Czujemy się zaszczyceni i wyróżnieni, że dane nam było zostać Jej wychowankami.
W imieniu rzesz uczennic i uczniów pani Urszuli Osieckiej –
Elżbieta Strzałkowska z domu Zalewska
Zobacz także










w Komorowie o godz. 13:30, w Nowej Wsi o godz. 15:00.