03.09.2013 14:00
Gminne półkolonie
350W ostanie dwa tygodnie wakacji Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej zorganizował dla swoich podopiecznych półkolonie. Odbyły się one w świetlicy oraz na boisku w Opaczy-Kolonii.
Półkolonie trwały od 19 do 30 sierpnia. Uczestniczyło w nich trzydzieścioro dzieci z naszej gminy (od 6 do 12 lat). Zajęcia odbywały się od poniedziałku do piątku w godzinach od 9:00 do 15:00. Dzieci na miejsce przywoził i odwoził autobus. Dzieciom organizowano gry i zabawy oraz różnego rodzaju pokazy. Oto jeden z dni. Pogoda dopisała.
Na boisku odbywają się sztafety. Walczą trzy grupy. Trzeba przebiec z jednego końca boiska na drugi i wrócić – pokonując po drodze przeszkody (slalom) i wykonując określone zadania, np. kręcąc hula-hoopem.
Dzieciaki, cała półkolonia, kręcą hula-hoopami. Kto "skusi", kuca. Po chwili kręci tylko jedna osoba, kręci i kręci – to ona zwyciężyła.
Na boisku trwa pokaz gimnastyki artystycznej. Z kolorowymi wstęgami tańczy, wykonując skomplikowane figury, wolontariuszka Aleksandra Gołos. Trenuje od 12. lat w Pałacu Młodzieży w Warszawie.
W prowadzeniu zajęć pomagało więcej wolontariuszy. 18-letnie uczennice warszawskiego Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej Dominika z Opaczy-Kolonii oraz Paulina z Konstancina na rzecz półkolonii pracowały społecznie codziennie; udzielał się też brat Dominiki – Maciek.
Zajęcia organizowali polscy, ale i zagraniczni wolontariusze – dlatego półkolonie możemy nazwać „międzynarodowymi”.
Dobrze obrazuje to niemal anegdotyczna sytuacja. W trakcie trwania zajęć do świetlicy zajrzała mama z małym dzieckiem. – To są zajęcia z angielskiego – stwierdziła zaskoczona. – Nie, proszę pani – usłyszała odpowiedź. To dzieci z naszej gminy porozumiewają się z wolontariuszami, którzy przyjechali tu z kilku krajów. Jeśli któreś z dzieci nie do końca rozumiało cudzoziemca, to tłumaczył któryś z wychowawców.
Do Opaczy-Kolonii z zagranicy przyjechało sześcioro wolontariuszy w wieku od 20 do 35 lat: Laura, Daniel i Mario z Hiszpanii, Eva ze Słowenii, Nevena z Serbii oraz Morad z Belgii – który do rozpoczęcia studiów mieszkał we Włoszech, a jego rodzice są Marokańczykami.
Gośćmi z zagranicy opiekowała się Adriana Molenda, pracowniczka Stowarzyszenia „Jeden Świat” z Poznania. Jak powiedziała, oprócz opackiego stowarzyszenie w czasie lata realizuje 12 projektów w całej Polsce. „Jeden Świat” zaprasza wolontariuszy z całego świata. Wolontariusze oczywiście nie otrzymują wynagrodzenia, ale zapewnia się im noclegi oraz wyżywienie. (Obsługujący półkolonię nocowali w filii GOPS-u w Opaczy-Kolonii, w budynku przy świetlicy). Po pracy mają czas do swojej dyspozycji, wtedy najchętniej zwiedzają. „Jeden Świat” działa w ramach Service Civil International (międzynarodowa służba obywatelska) – pacyfistycznej organizacji założonej po I wojnie światowej w Hiszpanii.
„Półkoloniści” wolontariuszy uroczyście przywitali w środę (21 sierpnia), organizując dzień polski. Dzieciom zrewanżowali się wolontariusze, przedstawiając w różnorodnych formach (opowiadanie, wyświetlanie slajdów itp.) swoje kraje; organizując: w piątek – dzień słoweński, w następnym tygodniu: w poniedziałek – dzień hiszpański, we wtorek – dzień serbski i włoski.
W czwartek, 22 sierpnia dzieci wyjechały do zoo, w środę, 28 sierpnia – na pływalnię do Pruszkowa. W międzyczasie trwały zajęcia, zabawy, rozgrywki sportowe – w świetlicy, na placu zabaw i boisku – plastyczne, dyskoteka, „czarny teatr” (w zaciemnionym pomieszczeniu dzięki zastosowaniu światła UV widać np. tylko poruszające się dłonie aktora ubrane w białe rękawiczki czy kręcące się, kolorowe hula-hoopy); chłopcy oczywiście chętnie grali w piłkę nożną, a dziewczynki skakały na skakankach itp. itd.
Niejako na podsumowanie półkolonii, ostatniego dnia w piątek, wolontariuszka, studentka Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego – Klaudia Gołos (siostra Aleksandry) ze studenckiego koła naukowego pokazywała eksperymenty z fizyki – z płynnym azotem. Wkładała róże do naczynia z płynnym azotem, zamrażając je. Taki kwiat dawała dziecku – asystentowi. Asystent uderzał kwiatem w stół i róża rozpryskiwała się jak szkło. Zamrożony azotem papier nie tracił swych właściwości – „półkoloniści” sami odpowiedzieli dlaczego: ponieważ w papierze nie ma wody. Swoje elastyczne właściwości traciła guma, po zamrożeniu łatwo kruszyła się. Kilkanaście minut trwało zamrażanie w azocie banana. Zamrożonym bananem „półkolonista”-asystent wbił gwoździa w deskę.
Podczas eksperymentów dzieci reagowały spontanicznie, wręcz entuzjastycznie. Chętnie zgłaszały się, by pomagać pani fizyk. Pokaz zakończył się wymieszaniem sporej ilości mleka, śmietany i soku, a następnie zamrożeniem za pomocą azotu tej masy. Tak powstały pyszne lody, których wystarczyło dla całej półkolonii.
* * *
– Rośnie nam wspaniałe pokolenie. Możemy być spokojni o przyszłość – powiedziała kierowniczka półkolonii Marta Łukaszewicz o swoich podopiecznych. – Dzieci tryskały energią, miały mnóstwo wspaniałych pomysłów. A przy tym były grzeczne, zdyscyplinowane; potrafiły współpracować w grupie; z małymi wyjątkami, ale usprawiedliwionymi.
* * *
Marta Łukaszewicz pracowała z wychowawcami Martą Nowak i Jakubem Świątkiem. We troje opiekowali się dziećmi, również w drodze z oraz do domów, także tłumaczyli z języka angielskiego na polski i na odwrót.
***
Pomysł na zaproszenie wolontariuszy zagranicznych zrodził się w Partnerstwie „Ogniwo” (czyli wśród członków nieoficjalnej grupy składającej się z GOPS, Stowarzyszenia K-40, Sołectwa Opacz-Kolonia, firmy WPQ Doradztwo i Szkolenia, jak również indywidualnych osób) już w końcówce 2011 roku. Nie byłoby możliwe przyjęcie wolontariuszy gdyby nie zaangażowanie Stowarzyszenia K 40 , Wojtka Piotrkowskiego (Firmy WPQ Doradztwo), Bożeny Kamińskiej z Opaczy- Kolonii, którzy wzięli na siebie kwestię wyżywienia wolontariuszy, sołtys Grażyny Grabki, radnej Anny Kamińskiej i ponownie Bożeny Kamińskiej, Marii Walter-Kochel, którzy udostępnili m.in. zastawę stołową, naczynia do gotowania, ręczniki i wiele innych drobiazgów potrzebnych do zorganizowania pobytu. Nieocenione wsparcie przyszło ze strony Urzędu Gminy Michałowice w postaci zapewnienia łóżek polowych i pościeli dla wolontariuszy. Koordynacja pobytu wolontariuszy i organizacja półkolonii spoczęła na pracownikach Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, w szczególności Katarzynie Dąbek oraz Edycie Żaczkiewicz.
Realizacja całego przedsięwzięcia nie byłaby możliwa, gdyby nie współpraca tych osób i organizacji.