Michałowice Wieś: „Pożegnanie lata z sąsiadem”
462Na imprezę sołtys Adriana Król-Popiel i rada sołecka wybrali ostatni słoneczny i ciepły dzień lata. Był to jeden z powodów, ale nie najważniejszy, że przyszło ponad sto osób, co stanowi znaczący procent mieszkańców Michałowic Wsi. Najważniejszym powodem była oczywiście dobra organizacja.
Dziećmi zajęły się dwie animatorki. – Może chciałbyś pomalować buźkę i zamienić się w superbohatera? – pytała pani maluszka i brała się za malowanie buźki, a za chwilę po łączce biegała i krzyczała Pszczółka Maja czy Spider-Men. – A może chcesz puszczać bańki mydlane, takie największe na świecie, w kolorach tęczy? – dodawała druga i w niebo leciały bańka za bańką i jedna za drugą szybko pękały – tak po cichutku.
Znacznie wyżej latały balony i pękały raczej rzadko i z hukiem. (Któreś z dzieci wymyśliło „huczną zabawę” i przez jakiś czas przekłuwało balony). Obok znajdowało się stanowisko pompowania balonów helem. Znalazły się dzieciaki, takie starsze, (a chyba i dorośli), które nałykały się helu i wysokim, nienaturalnym głosem coś tam opowiadały – ku uciesze przyjaciół i znajomych. Pani animatorka pompowała balon za balonem, ale w twórczy sposób: – Tu mamy przednie łapki, potrzebne są jeszcze tylne, oto pyszczek i mamy pieska. Co chwilę pojawiał się jakiś zwierzaczek lub bliżej nieokreślony stworek.
Amatorzy spokojniejszych, bardziej refleksyjnych zabaw łowili rybki w plastikowym ministawie, ale nie na haczyk, tylko na magnes.
Zabawa dzieciaków trwała w najlepsze, przez wiele godzin.
Centralnym punktem łączki było oczywiście ognisko – najprawdziwsze. Przyjemne odgłosy wydawało płonące drewno, apetycznie skwierczały w ogni kiełbaski na rożnach. ‘Dzień, bo to już druga połowa września, wiadomo, okazał się dosyć krótki, więc słońce zaczęło dosyć szybko zachodzić i ognisko stawało się coraz bardziej widoczne.
Kiełbaski smakowały coraz bardziej. Wywiązała się nawet dyskusja, że kiełbasa pieczona na grillu jest smaczna, nawet bardzo smaczna, ale zdecydowanie najbardziej smakuje pieczona na ognisku.
Obok ogniska znajdował się stół z przysmakami. Zapełnili go uczestnicy pikniku – każdy przyniósł coś smacznego.
Przyjemnie, coraz przyjemniej upływała godzina po godzinie. Wreszcie, po udanej zabawie, trzeba było rozejść się – ognisko powoli przygasało. Michałowice Wieś pożegnało lato, jak należy.