Z ziemi włoskiej do Michałowic
Przypomnijmy, od trzech lat gimnazjaliści z Włoch i z Michałowic nawzajem odwiedzają się. Grupa Włochów – czternastu gimnazjalistów i dwóch wychowawców - z malowniczego Vico nel Lazio przyleciała do Michałowic 29 czerwca. (Zam: 08.07.2006 r., godz. 10.33)
Kronika pobytu
Pierwszy dzień
29 czerwca, czwartek
Grupa Włochów przyleciała do Warszawy z opóźnieniem (spóźnił się samolot), nie 28 czerwca, ale już 29 o 1.30. Tego samego dnia, po krótkim odpoczynku, goście wzięli udział w powitalnym przyjęciu – w Tarczynie w „Gościńcu Wiecha”. Brali udział w pieczeniu chleba (małych bochenków). Kuli także w starej kuźni podkowy. Słowem, była to zabawa na ludowo, po staropolsku.
30 czerwca, piątek
Wycieczka do Żelazowej Woli. Gimnazjaliści z Włoch zwiedzili miejsce urodzin Fryderyka Chopina – zasłuchani w muzykę spacerowali po parku, zwiedzili dwór i wysłuchali koncertu.
1 lipca, sobota
Spacer po Łazienkach i po Trakcie Królewskim i Starówce. Fotografowali się przy Pałacu Prezydenckim. Zwiedzili Zamek Królewski –zawiłości polskiej historii przewodnik wyjaśniał po włosku.
2 lipca, niedziela
Dzień odpoczynku u rodzin, u których przebywali Włosi. Czy na pewno odpoczynku? Rodzice polskich gimnazjalistów, którzy przyjmowali Włochów, starali się, jak mogli – pokazali, na czym polega polska gościnność.
3 do 5 lipca, od poniedziałku do środy
Wyjazd na południe Polski. Zjazd do zabytkowej kopalni soli w Wieliczce. Wycieczka do Wadowic: w domu, w którym urodził się wielki Polak, goście oglądali pamiątki po Janie Pawle II, jego szkolne świadectwa, strój narciarski Karola Wojtyły, pierwszy strój papieski, jedli słynne „papieskie” kremówki… Jak wyrażali się z dużym entuzjazmem i z włoską ekspresją – wszystko było „molto bene” (wspaniałe).
W Krakowie goście odwiedzili Katedrę na Wawelu; każdy z Włochów dotknął serca Dzwonu Zygmunta i pomyślał życzenie. Przestraszył ich smok wawelski – nagle zaczął zionąć ogniem.
Nie obyło też bez kibicowania w meczu Włochy – Niemcy (wtorek). Kiedy pod sam koniec spotkania drużyna włoska strzeliła 2 bramki Włosi cieszyli się jak szaleni.
Wielkim przeżyciem okazał się spływ Dunajcem. Początkowo bali się wsiąść do łódek. Potem jednak zapomnieli o strachu – podziwiali krajobrazy, ale również ludowe stroje flisaków i obsługi.
6 lipca, czwartek
Do popołudnia młodzi Włosi spędzili czas z polskimi rodzinami. O 16.00 zaczął się wielki międzynarodowy mecz piłki nożnej: Michałowice – kontra goście z Włoch. Przypomnijmy, był to rewanż za ubiegłoroczny mecz w Vico nel Lazio, który reprezentacja Michałowic przegrała. Na to sportowe wydarzenie przyleciał burmistrz gminy Vico nel Lazio - Giovanni Rondinara. Mecz odbył się w Komorowie i zakończył się przegraną reprezentacji Gminy Michałowice. Zwycięska drużyna otrzymała puchar, złote medale i koszulki z herbem Gminy Michałowice. Drużyna, która zajęła „drugie miejsce”, otrzymała „puchar pocieszenia” oraz srebrne medale.
Kolejny rewanż odbędzie się już niedługo, zaraz po wakacjach. Młodzież z Michałowic bowiem odwiedzi Vico nel Lazio w dniach 1-10 września.
Po meczu rodzice, którzy gościli Włochów, zaprosili gości do „Oberży u Michała” na orzeźwiający poczęstunek: lody, ciastka… Furorę zrobiły pierogi: z mięsem, kapustą i truskawkami. Pożegnalne spotkanie miało skończyć się o 22.00. Właściciel oberży zgodził się jednak, by trwało dłużej. Biesiadnicy opuścili lokal o północy. Prosili, by podziękować za to właścicielowi oberży na www.michalowice,pl – co niniejszym czynimy.
W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że koszty wymiany z Włochami za każdym razem ponosi nie tylko Urząd Gminy w Michałowicach, ale również rodzice: noclegi, wyżywienie, grille, pobyt w lokalu… Są też inne źródła finansowania.
Pożegnalne spotkanie zakończyło się nocnym spacerem po Komorowie. Na sen niemal nie było czasu, zresztą nikt nie myślał o spaniu.
W autokarze, w drodze na lotnisko młodzież miała łzy w oczach. Płakały nie tylko dziewczyny, wrażliwi okazali się panowie z Włoch, ale również polskim mężczyznom „spociły się” oczy.
Samolot odleciał rano, o 6.35 i młodzież włoska ok. południa witała się ze swoimi rodzinami w Vico nel Lazio, co wiemy z pewnych źródeł.
Kronikę pobytu spisał: Stanisław Szałapak